Zyskaj moc Superbohatera w 2 minuty!

Rozmowa kwalifikacyjna.
Prezentacja na zebraniu zarządu.
Spotkanie z ważnym partnerem biznesowym.
Wizyta delegacji zagranicznej i konieczność porozumiewania się w obcym języku.
Trudna potyczka z nauczycielem dziecka.
Przedstawienie w szkole.
Wystąpienie przed klasą.

Co czujesz w takich sytuacjach? Ścisk w żołądku, kluchę w gardle i drżenie rąk?
Kulisz się w sobie i wolałbyś zniknąć, lub pstryknąć palcami i sprawić, żeby było po wszystkim?
Nie jesteś osamotniony w takich reakcjach. Jeśli nie czujesz się komfortowo w publicznych wystąpieniach, jeśli często towarzyszy Ci strach przed kompromitacją i tym jak odbiorą Cię inni, koniecznie czytaj dalej.

Pewność siebie to pożądana w takich przypadkach cecha. Poczucie siły i panowania nad sytuacją sprawia, że czujemy się swobodniejsi i łatwiej przychodzi nam zabranie głosu. Taka śmiała postawa uwidacznia się w postawie i mimice. To zresztą nie tylko ludzka cecha. Z pewnością nieraz widziałeś przestraszonego, niepewnego psa, który kładzie się nisko na łapach podkulając ogon, lub odsłania brzuch w geście uległości. A po czym poznać dotkniętego poczuciem niepewności człowieka? Jest zgarbiony, często owinięty własnymi rękami niczym bandażem w geście obronnym, odnosi się wrażenie, że jest niższy niż zazwyczaj i skulony.

Wydawać by się mogło, że pewność siebie jest niezależna od nas samych, albo się ją ma, albo po prostu nie. Na szczęście okazuje się, że to nieprawda i możemy nią w jakimś stopniu zarządzać. A wręcz – jak za sprawą dotknięcia magiczną różdżką – przywołać na zawołanie.

O tym, że umysł ma wpływ na ciało wiemy nie od dziś. Jeśli jeszcze masz wątpliwości – przeprowadźmy prosty test:
Najprostszy przepis na prawdziwą lemoniadę cytrynową, wymaga przekrojenia cytryny na pół i wyciśnięcia z niej soku. Należy wybierać, dojrzałe, soczyste owoce, które mają dużo soku. Już podczas przekrawania na ich na pół, kwaśny sok powinien obficie ściekać na deskę.

Jeśli nie jesteś pewien czy cytryna jest wystarczająco kwaśna – weź tę najbardziej soczystą, poliż ją, lub wyciśnij pełną łyżkę soku na łyżkę i skosztuj. Powinien być naprawdę kwaśny. Tak kwaśny, że wykrzywia twarz.

Czy Twoje ślinianki zaczęły pracować intensywniej? A przecież wystarczyło tylko samo wyobrażenie cytryny.

Ale czy to zadziała w drugą stronę? Czy ciało może oddziaływać na umysł?

W latach 80. Paul Ekman, psycholog zajmujący się emocjami, przeprowadził badanie, które dowiodło, że mimika twarzy wpływa na odczuwane emocje. Mówiąc w dużym skrócie – wykazał, że napinanie mięśni twarzy przez około 30 sekund w grymasie typowym dla jakiejś emocji np. smutku czy radości, wpływa na odczuwany nastrój – powoduje odczuwanie tej właśnie emocji, którą mechanicznie, w sposób sztuczny wywołujemy mimiką.

Inni badacze: Strack, Martin i Stepper w nietypowym eksperymencie doszli do tych samych wniosków. Poprosili uczestników badania o opinię jak bardzo dowcipna jest oglądana kreskówka podczas trzymania w trakcie seansu długopisu między zębami na dwa różne sposoby: prowokując uśmiech (usta otwarte, z widocznymi zębami) i w grymasie niezadowolenia (usta ściągnięte, ściśle obejmujące długopis). Badani ocenili kreskówki na zabawniejsze wtedy, kiedy trzymali w ustach długopis wymuszając mechanicznie uśmiech.

Wreszcie, kolejna ekipa: Dana R. Carney, Amy J.C. Cuddy i Andy J. Yap przeprowadziła dalsze eksperymenty sprawdzające czy postawa ciała wpływa na pewność siebie, odwagę i skłonność do podejmowania ryzyka oraz czy będzie to miało przełożenie na poziom hormonów w organizmie. Część badanych przyjmowała pozy władcze i otwarte przez 2 minuty (np. wygodne siedzenie na krześle z nogami na biurku i rękami za głową, stanie w pozycji Wonder Woman z rękami podpartymi pod boki, czy ekspansywne opieranie się o stół w pozycji stojącej). Druga grupa natomiast – pozy bezsilne, zgarbione, siedzące, skulone z rękami owiniętymi wokół ciała.

Zlecone następnie uczestnikom zadania do wykonania wykazały, że u osób praktykujących utrzymywanie władczej pozycji przez 2 minuty, zauważono widoczny wzrost pewności siebie, poczucia władzy i odwagi w działaniu. Co jednak kluczowe – potwierdziła to również reakcja ich organizmu na poziomie biologicznym. Badanie hormonów w ślinie ujawniło bowiem u tej grupy wzrost poziomu testosteronu (mającego przełożenie na poczucie władzy) i obniżenie poziomu kortyzolu (hormonu stresu).

Tymczasem u uczestników z drugiej grupy zaobserwowano dokładnie odwrotne reakcje jak i wyniki poziomu hormonów (czyli wzrost kortyzolu i obniżenie testosteronu).

W tym miejscu należy dopowiedzieć, że przeprowadzone dotąd analizy wykazały, że status władzy ma związek z tymi właśnie hormonami. Osoby o wysokim poczuciu władzy cechuje wysoki poziom testosteronu przy niskim poziomie kortyzolu jednocześnie. Stąd ocenia się, że taka ich proporcja w organizmie jest korzystna dla poczucia pewności siebie.

Zespół Amy Cuddy postanowił sprawdzić czy wyniki tego niezwykłego odkrycia da się wykorzystać w praktyce. Zorganizowali więc kolejną sesję, w trakcie której badani podzieleni na dwie grupy ponownie przybierali pozycje siły i słabości. Następnie wszyscy uczestnicy zostali poddani bardzo stresującej rozmowie o pracę. Nagranie z tej rozmowy pokazano zewnętrznym obserwatorom, nieświadomym założeń i celu eksperymentu. Oceniający zgodnie orzekli, że spośród wszystkich kandydatów zatrudniliby osoby, które przed rozmową przybrały pozycję siły. Pozostali nie wiedzieć czemu wydali im się słabi, niepewni i nieatrakcyjni.

Cuddy podkreśla, że stanowczo nie chodzi o to, żeby pozycję siły np. zarzucenie nóg na stół prezentować na spotkaniu! Nikt nie chce zostać uznany za aroganta i zuchwalca, prawda? Chodzi wyłącznie o autowzmocnienie, które przeprowadzisz w zacisznym miejscu, z dala od
czyjegoś wzroku.

Cóż to za niezwykłe odkrycie!

Wygląda na to, że pewność siebie można wywołać na zawołanie stosując ten prosty trick!

Wystarczy, że przed stresującym wystąpieniem, odnajdziesz chwilę dla siebie, w pustym pokoju, korytarzu, może w toalecie i na 2 minuty przyjmiesz pozycję Wonder Woman: nogi w lekkim rozkroku, głowa pewnie prezentująca się na wyprostowanej szyi a ręce zgięte w łokciach i podparte pod boczki niczym u tancerki ludowego zespołu pieśni i tańca. Zastygnij w tej pozie i czekaj…W tym czasie poziom hormonu stresu – kortyzolu – spadnie, a poziom testosteronu wzrośnie. A wraz z nim – Twoja pewność siebie.

Zatem jak mawia popularne na całym świecie powiedzenie:„fake it till you make it“ – udawaj, aż stanie się to prawdą! Albo jeszcze lepiej, za radą Amy Cuddy: „Nie udawaj, zanim w to uwierzysz. Ćwicz, aż w to uwierzysz.”
Do dzieła!